Zdradziły go tatuaże
Policjanci zatrzymali mieszkańca Krasnegostawu, który okradł swoją koleżankę i sprzedawcę na pasażu handlowym. Łupem 27-latka padły pieniądze, dokumenty i telefon komórkowy. Mężczyzna nie posiadał stałego miejsca zameldowania i ukrywał się przed organami ścigania. Policjanci na jednej z ulic Krasnegostawu rozpoznali mężczyznę, który na widok mundurowych rzucił się do ucieczki. Po kilkunastominutowym pościgu został zatrzymany.
We wtorek do krasnostawskiej komendy Policji zgłosiła się 24-letnia mieszkanka Krasnegostawu i złożyła zawiadomienie o kradzieży telefonu komórkowego, prawa jazdy, dowodu osobistego i pieniędzy w kwocie około 100 złotych. O dokonanie kradzieży podejrzewała swojego 27-letniego znajomego z Krasnegostawu. Niedługo po otrzymaniu zgłoszenia Policjanci ustalili, iż skradziony telefon został zastawiony w jednym z Krasnostawskich lombardów. Podejrzewany o kradzież 27-latek nie posiadał stałego miejsca zameldowania i ukrywał się przed organami ścigania.
Dwa dni później około godziny 15-tej dyżurny krasnostawskiej komendy otrzymał zgłoszenie o kradzieży pieniędzy ze stoiska z warzywami, na pasażu handlowym. Sprawca wykorzystując nieuwagę sprzedającej, skradł kasetkę w której było około 1000 złotych. Fakt kradzieży widziała jedna z klientek, która opisała sprawcę. Dokładnie widziała ona tatuaże mężczyzny. Na podstawie tego opisu funkcjonariusze, wytypowali sprawcę. Podejrzenia padły na wspomnianego powyżej 27-latka.
Następnego dnia rano policjanci na jednej z ulic Krasnegostawu rozpoznali mężczyznę, który na widok mundurowych rzucił się do ucieczki. Po kilkunastominutowym pościgu został zatrzymany i doprowadzony do komendy.
Policjanci odzyskali część skradzionego mienia. 27-latek za swe czyny odpowiadać będzie warunkach recydywy. Wcześniej odbywał kary pozbawienia wolności za kradzieże, bójki i rozboje. Przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do zarzucanych mu czynów. O jego dalszym losie zadecyduje Sąd.
P.W.